„Har-magedon. Początek”-to opowieść zachęcająca do refleksji. Rajmund Aster jest bardzo wierzącym i praktykującym katolikiem. Pewnego dnia zaczepiają go dwaj mężczyźni z instytutu psychotroniki. Pragną, aby Rajmund wziął udział w ich eksperymencie. Po długich wyjaśnieniach na czym polega praca naukowców, mężczyzna zgadza się. Podczas eksperymentu ma dojść do kontrolowanej śmierci klinicznej bohatera, dzięki czemu jego dusza przeniesie się tam, gdzie trafia się po śmierci biologicznej.
Mężczyzna zauważa, że wśród ludzi istnieją złe i dobre duchy. Złe - mają wpływ na niewłaściwe zachowanie człowieka. Dobre - mogą jedynie podszeptywać, co jest prawidłowe. Zadaniem Rajmunda i kilku innych uczestników eksperymentu jest „nawracanie” ludzi, nawet gdy ich los prowadzi do nieuniknionej śmierci. Niestety okazuje się, że eksperyment nie ma tak naprawdę na celu dobra ludzkiego, ale chęć pozyskania ogromnej władzy przez rządy potęg państwowych.
„Har-magedon. Początek”- nie jest książką wesołą. Nie natkniemy się tutaj na zabawne sytuacje, czy dialogi, wręcz przeciwnie. Spotykamy się z bardzo trudnymi sytuacjami. Mamy wrażenie, że tak naprawdę nie zwycięża dobro, a zło. Nie ma w tej książce szczęśliwej miłości ani tym bardziej szczęśliwego zakończenia. Ogółem pomysł na fabułę był bardzo dobry, jednak ja wolę historie, które wprawiają człowieka w dobry nastrój i nie wymagają zastanawiania się nad złem tego świata.
Merry, lat 19
Za książkę dziękujmy Wydawnictwu
Komentarze
Prześlij komentarz