Agnieszka Lingas- Łoniewska to moja ulubiona pisarka. Przeczytam absolutnie wszystko, co napisze. Każda jej książka staje się moją ulubioną. Każdą z nich czytam w błyskawicznym tempie.
Poznajcie dalsze losy bohaterów "Łatwopalnych". Moniki, Jarka, Sylwii, Berniego i Grześka. Czy Monika wybaczy Jarkowi, czy też wróci do swojej dawnej miłości - Grześka? Czy Sylwia będzie próbowała ratować swoje małżeństwo? Czy Bernie w końcu znajdzie miłość swojego życia? O tym dowiecie się czytając "Przebudzenie".
Na początku przyznam było trochę zbyt sielankowo. Miłość tu, miłość tam. Wielkie uczucie, wszystko zbyt idealne. Jednak autorka nie pozwoliła nam się nudzić. Wprowadziła wątek sensacyjny, bardzo wciągający, który doskonale urozmaicił całą historię. Aczkolwiek mi najbardziej podobało się to, że został przypomniany mój ulubiony bohater z "Zakrętów losu" (również autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej) - Lukas. Wspaniale było go ponownie "spotkać". Swoją obecnością ubarwił wiele momentów.
"Przebudzenie" to nie tylko historia o miłości. To także opowieść o wielkiej przyjaźni, a także relacjach między zupełnie skrajnymi osobowościami. Bardzo podobało mi się to, kiedy trójka mężczyzn o niebywale trudnych charakterach musiała (mimo swojej wzajemnej niechęci) współpracować, aby ocalić bezbronną kobietę. To było naprawdę niezłe.
Cóż, autorka pozostawia nas z pewnym znakiem zapytania. Cały czas się zastanawiam, jak się potoczą dalsze losy zarówno Berniego jak i Sylwii. Z jednej strony lubię taką niepewność, bo to zmusza to sięgnięcia po kolejną część przygód naszych bohaterów, ale z drugiej to jest bardzo frustrujące, bo bardzo mi zależało, aby obojgu udało się w końcu osiągnąć życiową równowagę.
Kolejna książka pani Agnieszki, która trafiła do mojego czytelniczego serca. Kolejna, która stała się moją ulubioną.
Komentarze
Prześlij komentarz