Tuwim. Wylękniony bluźnierca - Mariusz Urbanek - recenzja

Książka Mariusza Urbanka „Tuwim. Wylękniony bluźnierca”– to poruszająca i wciągająca opowieść biograficzna o „Jojne Tuwimie z Gęsiej ulicy”, „fabrykancie poezji z Łodzi”, czyli najwybitniejszym poecie dwudziestolecia międzywojennego, którego utwory znalazły się w spisie lektur szkolnych, gdy miał zaledwie 32 lata. Z charakterystyczną dla jego pisarstwa wnikliwością, autor przedstawia nie tylko wiedzę na temat życia poety, ale także jego przyjaciół, znajomych i bliskich. A jest to wiedza ogromna, bo Mariusz Urbanek napisał również biografie między innymi o Bolesławie Wieniawie – Długoszewskim, Władysławie Broniewskim czy Janie Brzechwie, którzy pozostawali w mniejszej lub większej zażyłości z poetą.

Dzięki świetnie dobranym anegdotom, cytatom, wspomnieniom tych, którzy znali Juliana Tuwima, fragmentom listów czy bulwersujących opinii czyta się tę biografię z przyjemnością i wzrastającym z rozdziału na rozdział zaciekawieniem. Wyłania się z niej skomplikowana osobowość poety, przy czym autor skupia się przede wszystkim na jego działalności, pisarstwie, stara się zrozumieć postępowanie i wybory.

Zaletą utworu jest to, że nie narzuca swoich opinii, w obiektywny sposób przedstawia fakty, z których wyrasta nietuzinkowa, oryginalna biografia twórcy wybitnego, żyjącego twórczością i wierzącego w swoje artystyczne powołanie, napiętnowanego ze względu na swoje pochodzenie, atakowanego zarówno przez polskich, jak i żydowskich szowinistów.

Tuwim Mariusza Urbanka – to nie tylko mistrz słowa i ciętej riposty, prowokator siejący zgorszenie („Wiosna”) i świadomie drażniący opinię publiczną świetnymi tekstami kabaretowymi, ale także pochłonięty do końca życia zbieraniem unikatowych tekstów i przedmiotów koneser i bibliofil. To także człowiek tragiczny, do końca swoich dni zmagający się „ze swoim żydostwem i swoją polskością”, podejmujący dramatyczną próbę odnalezienia się w wojennej, obcej, bo poza granicami kraju (Brazylia, USA), w którym czuł się najlepiej, rzeczywistości. Z zamieszczonego na końcu wywiadu autora z przybraną córką poety – Ewą wynika, że nie czuł się także dobrze w powojennej rzeczywistości, mimo że był hołubiony przez komunistycznych dygnitarzy. Te znajomości wykorzystywał wielokrotnie, choćby narażając własne życie, by uratować skazanych na śmierć Jerzego Kozarzewskiego i jego pięciu towarzyszy.

Julian Tuwim żył tak, że nie tylko znajomym zrobiło się po jego śmierci nudno, dlatego gorąco polecam lekturę biografii – opowieści o poecie, którego teksty znamy od dzieciństwa, piosenki śpiewamy z Hanką Ordonówną, Ewą Demarczyk, Czesławem Miłoszem czy Markiem Grechutą, a tak naprawdę niewiele o nim wiemy.




 
lk


Książka wydana przez Wydawnictwo

http://iskry.com.pl/

Komentarze