Niebo istnieje… Naprawdę! - Todd Burpo, Lynn Vincent - recenzja

Autorem „Niebo istnieje… Naprawdę!” jest Todd Burpo – ojciec opisujący historię syna. Todd jest pastorem, na początku książki ma dwójkę dzieci – czteroletniego Coltona i siedmioletnią Cassie, potem czytamy o narodzinach jeszcze jednego syna.

Jest to książka oparta na prawdziwej historii. Zdaje się mieć formę biografii, choć głównym bohaterem jest syn, a ojciec pełni rolę narratora. Opisuje momenty ze swojego życia, w których dowiaduje się o tym, że jego syn był w niebie.

Książka została napisana w taki sposób, że czyta się ją jak zwykłą historię. Tym czasem jest to niesamowita opowieść. Jest taka naturalna. Czujemy się jakbyśmy też tam byli. Przeżywamy wraz z ojcem. Wciągamy się i nie możemy oderwać.

Utwór jest bardzo religijny, pozytywnie religijny. Sądzę, że spodoba się zarówno osobą wierzącym, dla których będzie potwierdzeniem, pomocą, nowym doświadczeniem i wzmocnieniem. A dla niewierzących może być zwykłą książką lub początkiem nowego, odmienionego życia. Sądzę, że ta opowieść mam w sobie moc potrzebną każdemu, nie tylko podbuduje wiarę, ale doda też siły, uśmiechu na twarzy i napełni dobrą energią.

Uważam, że cytat z Biblii, który jest też w książce „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3) świetnie odzwierciedla sens tego utworu. W momentach gdy Todd pyta syna o rzeczy, które widział w niebie, chłopiec odpowiada jakby to było oczywiste. Widać jego prawdziwą, dziecięcą wiarę i to właśnie jest najpiękniejsze.



Ada, lat 18



Książka wydana przez 


Komentarze