Świetlna układanka - Anna Głuszczak-Turska - recenzja

Właśnie przeczytałam książkę pt. „Świetlna układanka” Anny Głuszczak–Turskiej.
Wyobraźcie sobie dwa alternatywne światy. W jednym z nich mieszkają bliźniaczki: Gosia oraz Ania. Mają młodszą siostrę Pyzę. Bliźniaczki należą do kręgu szukających, który pomaga odnaleźć ludziom bratnie dusze. Osoby pozbawione przyjaciół są zagubione, zamknięte w sobie, smutne, apatyczne, lękliwe, ale mają piękne sny. Zdarza się, że bratnie dusze mieszkają daleko od siebie.

Gosia i Ania w wakacje uczęszczają na zajęcia w letniej szkole. Tam dowiadują się, na czym polega ich misja. Nauczyciele tłumaczą im mechanizm działania świetlnej układanki. Najwięcej informacji zdobywają na zajęciach praktycznych.

Pewnego dnia nagle znika ich ojciec. Dziewczyny postanawiają Go odnaleźć. Dla taty są w stanie poświęcić wszystko. Dlatego udają się do próżni. Jest to miejsce, w którym ludzie tracą pamięć. Mieszkańcy próżni czują wewnętrzną pustkę. Żyją chwilą obecną. Doskwiera im nieustannie zmęczenie.

W rodzinnym mieście bliźniaczek fala zaginięć rośnie, co niepokoi otoczenie. W pamięć zapadł mi wątek dotyczący zniknięcia Grzesia. Jego mama, Klaudia, przeczuwała, że ktoś porwie jej dziecko. Utrata dziecka odbiera jej wewnętrzny spokój i sens życia. Zniknięcia dorosłych są tłumaczone jako ucieczka od sławy albo wyjazd z powodów rodzinnych.

„Świetlna układanka”
to powieść wielowątkowa. W utworze występuje sporo opisów. Książkę czyta się jednym tchem. Lektura pozwala zapomnieć na chwilę o problemach dnia codziennego. Gorąco Polecam osobom, które lubią powieści fantastyczne. 





Kasia, lat 16




Książka wydana przez



Komentarze