Książka, mimo dość jednoznacznie kojarzącego się tytułu, nie jest przepełniona elementami martyrologicznymi, nie razi swoistym patriotycznym patosem charakterystycznym dla wielu utworów odwołujących się do czasów wojny, cierpienia i walki o przechowanie najważniejszych wartości. A jednak "Wołynianki. Mieszkanki Wołynia. Tułaczki po PRL" przechowują owe wartości, chociaż nie narzucają ich czytelnikowi. Ujawniają się one w postawach Izy, Basi, Oleńki i ich bliskich. Śledzimy ich losy, współczujemy w trudnych momentach i odczuwamy radość w chwilach powodzenia. Bohaterowie opowieści okazują się ludźmi z krwi i kości, a nie sztucznymi postaciami stworzonymi dla potrzeb jakiejś ideologii. Dlatego właśnie książka potrafi wciągnąć czytelnika i skłonić do refleksji.
Z jednej strony to ciepła, opowieść o rodzinie Kruszyńskich, o zwykłym, lecz pełnym emocji życiu na Wołyniu oraz codziennych zmaganiach z powojenną rzeczywistością Polski Ludowej, do której Kruszyńskich rzucił los. Z drugiej historia ludzi potrafiących nauczyć swoje dzieci odpowiedzialności i uczciwości oraz przechować postawy patriotyczne i przekazać je następnemu pokoleniu, bez względu na przeciwności, jakie trzeba pokonać.
Książka zawiera też bogaty zestaw kopii autentycznych zdjęć, wycinków z gazet i dokumentów, dzięki czemu czytelnik ma kontakt z czymś wiarygodnym, naprawdę wartym uwagi.
Z jednej strony to ciepła, opowieść o rodzinie Kruszyńskich, o zwykłym, lecz pełnym emocji życiu na Wołyniu oraz codziennych zmaganiach z powojenną rzeczywistością Polski Ludowej, do której Kruszyńskich rzucił los. Z drugiej historia ludzi potrafiących nauczyć swoje dzieci odpowiedzialności i uczciwości oraz przechować postawy patriotyczne i przekazać je następnemu pokoleniu, bez względu na przeciwności, jakie trzeba pokonać.
Książka zawiera też bogaty zestaw kopii autentycznych zdjęć, wycinków z gazet i dokumentów, dzięki czemu czytelnik ma kontakt z czymś wiarygodnym, naprawdę wartym uwagi.
ZJ
Książka wydana przez
Komentarze
Prześlij komentarz