Dominika Węcławek to polska dziennikarka kulturalna, wydawca, scenarzystka komiksowa. Urodziła się w 1983 roku w Sosnowcu. Mieszka we Wrocławiu. Z wykształcenia filozof. Jest matką dwójki dzieci.
Historia rozgrywa się w tunelach metra, którymi dawno temu jeździły pociągi. Aktualnie tunele są osadą, zamieszkiwaną przez ocalałych ludzi. Liczebność tunelowej społeczności systematycznie spada. Wiele kobiet boi się, że ich dzieci urodzą się martwe lub chore. Z tunelów strach wyjść. Na zewnątrz grasują zmutowane zwierzęta, gotowe zjeść wszystko, co im stanie na drodze. Nie wiadomo, czy mutanty atakują z głodu, czy z nienawiści. Możliwe, że są świadome, kto odpowiada za radioaktywną katastrofę. Poza osadą radioaktywność utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Dlatego ludzie zamierzający wyjść na powierzchnię, muszą mieć specjalne ubranie ochronne oraz maskę gazową. Nie mogą również zapomnieć o broni, gdyż na każdym kroku można spotkać potwora.
Książka ma sporo bohaterów, co jest typowe dla literatury fantastycznej. Nie będę opisywać wszystkich postaci, chociaż każda ma w sobie coś wyjątkowego, ale opiszę przynajmniej te, które wywarły na mnie duże wrażenie.
Lidia, była jedyną kobietą w zespole. Mówiono, że nikt nie opatruje ran tak delikatnie jak ona. Dziewczyna niechętnie używa broni. Ma wykształcenie medyczne. Kocha pomagać innym. Trochę przez przypadek udało się jej dołączyć do załogi. Jest niezwykle komunikatywna, odważna, pewna siebie. Lubi wyzwania. Cechuje się dużą wrażliwością.
Kolejną postacią, która przyciągnęła moją uwagę jest Konstanty, zwany również Kostją. Chłopak stanowi przeciwieństwo Lidii. Nie znosi pracy zespołowej. Jest raczej typem samotnika. Za działanie w pojedynkę nieraz otrzymywał burę. Kostja jest skryty, małomówny, zamknięty w sobie. Ma młodszą siostrę Natalię, zwaną również Iskierką. Trudno mu się uporać ze swoja przeszłością. Ma wyrzuty sumienia. Jednak nie zamierzam w swojej recenzji zdradzić dlaczego. Moim zdaniem jest to najciekawsza postać tej książki.
„Upadła świątynia” to niesamowita powieść. Łatwo się ją czyta. Nie zawiera zbyt wielu opisów. Bardzo podoba mi się okładka. Po przeczytaniu wiem, którego z bohaterów przedstawia. Polecam tę powieść osobom, które lubią książki fantastyczne.
Historia rozgrywa się w tunelach metra, którymi dawno temu jeździły pociągi. Aktualnie tunele są osadą, zamieszkiwaną przez ocalałych ludzi. Liczebność tunelowej społeczności systematycznie spada. Wiele kobiet boi się, że ich dzieci urodzą się martwe lub chore. Z tunelów strach wyjść. Na zewnątrz grasują zmutowane zwierzęta, gotowe zjeść wszystko, co im stanie na drodze. Nie wiadomo, czy mutanty atakują z głodu, czy z nienawiści. Możliwe, że są świadome, kto odpowiada za radioaktywną katastrofę. Poza osadą radioaktywność utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Dlatego ludzie zamierzający wyjść na powierzchnię, muszą mieć specjalne ubranie ochronne oraz maskę gazową. Nie mogą również zapomnieć o broni, gdyż na każdym kroku można spotkać potwora.
Książka ma sporo bohaterów, co jest typowe dla literatury fantastycznej. Nie będę opisywać wszystkich postaci, chociaż każda ma w sobie coś wyjątkowego, ale opiszę przynajmniej te, które wywarły na mnie duże wrażenie.
Lidia, była jedyną kobietą w zespole. Mówiono, że nikt nie opatruje ran tak delikatnie jak ona. Dziewczyna niechętnie używa broni. Ma wykształcenie medyczne. Kocha pomagać innym. Trochę przez przypadek udało się jej dołączyć do załogi. Jest niezwykle komunikatywna, odważna, pewna siebie. Lubi wyzwania. Cechuje się dużą wrażliwością.
Kolejną postacią, która przyciągnęła moją uwagę jest Konstanty, zwany również Kostją. Chłopak stanowi przeciwieństwo Lidii. Nie znosi pracy zespołowej. Jest raczej typem samotnika. Za działanie w pojedynkę nieraz otrzymywał burę. Kostja jest skryty, małomówny, zamknięty w sobie. Ma młodszą siostrę Natalię, zwaną również Iskierką. Trudno mu się uporać ze swoja przeszłością. Ma wyrzuty sumienia. Jednak nie zamierzam w swojej recenzji zdradzić dlaczego. Moim zdaniem jest to najciekawsza postać tej książki.
„Upadła świątynia” to niesamowita powieść. Łatwo się ją czyta. Nie zawiera zbyt wielu opisów. Bardzo podoba mi się okładka. Po przeczytaniu wiem, którego z bohaterów przedstawia. Polecam tę powieść osobom, które lubią książki fantastyczne.
Kasia, lat 16
Książka wydana przez
Komentarze
Prześlij komentarz