Dobrą stroną tej książki jest jedynie chyba prostota samych rysunków (adekwatnych do dwudziestowiecznej normy animacji), która niektórych może urzekać. Autor pokazuje jak w prosty sposób za pomocą linii, kół, kwadratów i innych nieskomplikowanych figur możemy narysować mniej lub bardziej zawiły rysunek oddalający się mocno od sztuki realizmu. To jedyna rzecz, którą nauczy nas Edwin, a to jak i wiele rzeczy np: perspektywa, barwy, dobór materiałów i technik, a i cenne porady są nieodłącznym elementem, możemy znaleźć w
różnorodnych materiałach i książkach dostępnych w sklepach. Wygląd samej książki pozostawia dużo do życzenia małe obrazki dużo miejsca wolnego, jak by niewykorzystanego ponieważ do samego poradnika dołączony jest szkicownik również tak samo ograniczony jak i sama książka.
Sam lubię rysować i nie był to mój pierwszy poradnik, nadal się uczę, więc kiedy zobaczyłem tę książkę byłem pełen nadziei jednak po zagłębieniu się w nią magiczny czar prysł, zawiodłem się tym, że nic nie wniosła do mojego rysunkowego życia. Uważam że, jest ona jednak nieaktualna i zdecydowanie polecam inny materiał, który wzbogaci nas samych jak i rozwinie nasz talent.
Komentarze
Prześlij komentarz