Kolejny tom powieści Marcina Podlewskiego dla miłośników historii o niezmierzonych obszarach Wszechświata.
Poprzednie były równie opasłe, dlatego bardzo dobrze, że na wstępie znajdujemy dość obszerny rozdział o tym, co wydarzyło się w poprzednich częściach. Czytelnikom wcześniejszych pozwala odświeżyć sporo szczegółów, a sięgającym po raz pierwszy po książkę z tej serii stanowi wprowadzenie do kolejnych przygód Myrtona Grunwalda i jego Wstążki.
Podobnie jak w "Skokowcu" i "Powrocie", w "Naporze" także mamy do czynienia z ogromną ilością ciekawych terminów, określeń związanych ze techniką kosmiczną, sporo opisów doznań kosmicznych i splatające się różne wątki. Dzięki temu książkę - mimo jej rozmiarów: blisko 800 stron! - daję się bezkolizyjnie przeczytać.
Podobnie jak w "Skokowcu" i "Powrocie", w "Naporze" także mamy do czynienia z ogromną ilością ciekawych terminów, określeń związanych ze techniką kosmiczną, sporo opisów doznań kosmicznych i splatające się różne wątki. Dzięki temu książkę - mimo jej rozmiarów: blisko 800 stron! - daję się bezkolizyjnie przeczytać.
Komentarze
Prześlij komentarz