Na krawędzi wszystkiego - Jeff Giles - recenzja

Trudno było mi znaleźć jakieś informacje na temat autora tej książki. Z jego streszczonej biografii, umieszczonej na jakimś mało znanym, anglojęzycznym portalu dowiedziałam się jedynie, że dorastał w Massachusetts, przez pewien czas pisał recenzje książek dla Rolling Stones oraz New York Times. Patrząc na okładkę, spodziewamy się czegoś w okolicach thrilleru, opis zapewnia nas o przynależności utworu do literatury młodzieżowej, a podczas czytania odkrywamy wątki fantastyczne.

O czym więc opowiada nasz fantasy thriller młodzieżowy? Mamy główną bohaterkę, która jak przystało na bohaterkę tego typu powieści, ma siedemnaście lat i jest zwyczajną nastolatką. Mieszka razem ze swoją matką oraz młodszym bratem w Montanie, chodzi do miejscowej szkoły, ma najlepszą przyjaciółkę, a także dwa psy. Brzmi idealnie, prawda? Może by tak było, gdyby nie fakt, iż jakiś czas przed akcją książki główna bohaterka traci ojca i przybranych dziadków. Pewnego dnia, podczas szukania swojego zagubionego w lesie brata, trafia nad jezioro, gdzie pewien tajemniczy młodzieniec wymierza sprawiedliwość zbrodniarzowi.

Styl napisania książki jest łatwy w odbiorze i nie jest przesadnie poetycki, co w przypadku tego gatunku jest dość dużą zaletą.

Osobiście książka nie przypadła mi do gustu, po prostu nie lubię tego typu literatury, jednak dla kogoś, kto lubi książki młodzieżowe z odrobiną fantastyki, jest to pozycja obowiązkowa.
 



Ania, lat 15 



Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze