Jej wysokość P. - Joanne MacGregor - recenzja

Joanne MacGregor to znana pisarka w Stanach Zjednoczonych. Jej książki podbijają serca młodzieży i stają się bestsellerami, ponieważ porusza tematy, których nikt nie porusza. Czyli te oczywiste, z którymi każdy z nas staje oko w oko. Książka „Jej wysokość P.” zdobyła nagrodę YABC 2017 r. za najlepszą powieść niezależną dla młodzieży.

Znacie to uczucie, kiedy ludzie patrzą na was wielkimi oczami? Kiedy nie możecie być anonimowi wśród tłumu, ponieważ wyróżnia was coś, czego nie ma nikt wokół? Taki właśnie problem ma Peyton. Dziewczyny, które mają siedemnaście lat (tak jak nasza bohaterka) pragną być piękne, niestety, gdy patrzą w lustro, widzą tylko te niedogodności. Kompleksy przyćmiewają im rzeczywistość i robią wszystko, by wszyscy wokół lubili je, dlatego często udają kogoś, kim nie są, ukrywając często piękną osobowość. Peyton to dziewczyna, która patrzy na wszystkich z góry – nie, nie mówię tu o jej charakterze, tylko o wzroście. Ta piękna dziewczyna ma 184 cm wzrostu i uznaje to za swój problem. Pragnie nadania prawa, by wysocy chłopcy nie mogli umawiać się z niskimi dziewczynami, ponieważ jest to gatunek wymarły i te wysokie dziewczyny będą skazane na wieczną samotność. Jej wzrost jest obiektem drwin dzieciaków w szkole, ma też problemy z ciuchami, a nawet z butami… Problemy w szkole, problemy ze wzrostem, z chłopakami a wisienką na torcie są problemy w domu.

Co w jej życiu zmieni mało znaczący zakład ze znajomymi z pracy? Czy gdyby nie zaproponowali jej, całkiem sporej sumy za zrealizowanie planu zgodziłaby się na to? Myślę, że nie, ale w tym przypadku uważam, że zakłady mogą odmienić życie. Myślę, że Peyton poprze mnie w 100%. Nagle, kiedy przestaje myśleć tylko o tym, że jest wysoka, bo pragnie zrealizować plan, odkrywa swoje prawdziwe ja. Zaczyna żyć, tak jak powinna żyć dotychczas. Cały ten może mało racjonalny plan dodaje jej pewności siebie, ponieważ niełatwo jest go zrealizować. Czy zmieni się coś w jej dążeniach do celu, kiedy w grze pojawi się trzeci uczestnik? Tak, zgadza się, mówię tutaj o miłości… Przychodzi ona znienacka i nie pyta nikogo, czy to dobry moment. Potrafi ładnie namieszać, ale też scalić wszystko w jedną piękną całość.

Polecam tę książkę wszystkim ludziom, którzy mierzą się każdego dnia ze swoimi kompleksami. Uwierzcie mi, wystarczy zmiana punktu widzenia i przerodzicie swoją wadę w największy atut waszej osobowości. Miłej lektury!





Ducky, lat 19





Za książkę dziękujemy księgarnie internetowej


Komentarze