W drogę! - Beth O’Leary - recenzja




Beth O’Leary to brytyjska pisarka, która jest absolwentką filologii angielskiej. Po ukończeniu studiów pracowała w wydawnictwie publikującym książki dziecięce. Jest autorką trzech książek, wszystkie z nich doczekały się polskiego tłumaczenia.

„W drogę!”
to książka obyczajowa z wątkiem romantycznym. Jest to historia dwójki młodych ludzi, których w przeszłości łączyło wspaniałe uczucie. Od zakończenia związku Addie i Dylan’a minęło kilkanaście miesięcy. Od tego czasu nie widzieli się ani razu. W niedalekiej przyszłości miało się to zmienić, ponieważ oboje wybierali się na ślub wspólnej znajomej. Addie rusza razem z siostrą w podróż liczącą ponad 600 kilometrów z myślą, że ma jeszcze kilka dobrych godzin, aby przygotować się na widok byłego chłopaka. Jednak los chciał, żeby ich drogi skrzyżowały się szybciej, niż się tego spodziewała. Okazało się, że Dylan prowadzi auto jadące za dziewczynami. Chłopak zszokowany widokiem Addie spowodował stłuczkę, w wyniku której zepsuł samochód. Dziewczyny nie mają wyjścia i decydują się wziąć ze sobą w podróż Dylana i jego denerwującego przyjaciela. W taki sposób rozpoczyna się podróż pełna niedomówień, zgrzytów i urazów z przeszłości.

Książka podzielona jest na dwa rodzaje rozdziałów: „Teraz” - to, co dzieje się podczas podróży, i „Wtedy” – w których obserwujemy relację głównych bohaterów od początku ich znajomości. Bardzo podoba mi się to, że nie dostajemy wszystkiego na tacy – historię odkrywamy stopniowo, kawałek po kawałku. Napisana jest dosyć lekkim i niesprawiającym kłopotu językiem, przez co czyta się ją szybko. Nie ma zbyt długich przestojów fabularnych, chociaż czasami zdarzały się momenty, które mniej do mnie przemawiały i miałam ochotę na chwilę przerwy. Dużym plusem jest to, że bohaterowie nie są wyidealizowani – każdy z nich ma wady i zalety, przez co są ludzcy. Dzięki temu można łatwiej wczuć się w ich sytuację. Książka ta porusza problemy, z którymi borykają się osoby będące w związku.

Książka trafiła do mnie ze względu na wciągającą i interesującą fabułę jak na literaturę obyczajową, ale nie ma też w tej historii nic innowacyjnego. Polecam „W drogę’’ osobom lubiącym wątki romantyczne, które szukają lekkiej i przyjemnej historii na jesienny wieczór, aby oderwać się od codziennej rutyny.

„Gdyby tajemnice dało się wykorzystać do produkcji energii, nie potrzebowalibyśmy benzyny – na urazach, które w nas tkwią, przejechalibyśmy całą drogę do Szkocji”.

 


M.W.



Książka wydana przez



 

Komentarze