Oddaje ci swoje serce - Wendy Holden - recenzja

 


Wendy Holden to uznana dziennikarka i korespondentka wojenna. Jest autorką trzech bestsellerowych powieści oraz ponad trzydziestu pozycji typu non-fiction, które w większości traktują o ludziach będących inspiracją dla innych.

„Oddaje ci swoje serce” to historia oparta na faktach. Opisuje dwie rodziny, polską i żydowską, których serca biją w jednym rytmie, dając siłę do odwagi i poświęcenia.

W Mławie dwa małżeństwa nawiązują przyjaźń, która, jak się okaże, najpiękniejsze owoce wyda w najgorszych czasach. Złotnicy przez przynależność do narodu żydowskiego, skazani są przez nazistowski reżim na nieludzkie traktowanie. Pieńkiewiczowie nie zapominają o swoich przyjaciołach i starają się im pomóc. Najbardziej odważnym tego dowodem jest przyjęcie Elli, córki Złotników, do siebie do domu, co w tamtych czasach groziło natychmiastową śmiercią osoby ukrywanej, jak i całej rodziny ukrywającej Żyda.

Autorka najbardziej skupia się na niezwykłej więzi, jaka wystąpiła między Zofią Pieńkiewicz i Ellą. W tak trudnych latach są ludzie, dla których nadal istnieją takie wartości jak przyjaźń, miłość czy poświęcenie.

Czytając tę książkę, doszłam do wniosku, że widoczny jest „akcent” anglosaski w jej
opisach. Z tego powodu sposób opisania sytuacji wojennej w Polsce odbiega od tego, z czym zdążyłam zapoznać się od innych autorów, zwłaszcza tych polskich. Odmienny styl ujmowania okupacji wobec Polaków, najbardziej odczułam, gdy następowało, wręcz gloryfikowanie, działań Zofii. Oczywiście jestem całkowicie za tym, aby mówić o bohaterach i podkreślać ich zasługi, jednak w niektórych momentach ta kobieta ledwo przypominała jakikolwiek rzeczywisty obraz człowieka. Zdecydowanie wolę, kiedy prawda o ludziach jest surowa i nawet bolesna, kiedy zasługi danej osoby da się dostrzec bez zbędnego podkreślania jej doskonałości. Byłabym nazbyt krytyczna, gdybym zostawiła to w ten sposób, ponieważ dostrzegalne są wady i ułomności Zofii, innych bohaterów oraz Polaków jako narodu, jednak odnoszę wrażenie, że opis ten polega na: „Byli zdrajcy, ale dobrych ludzi było więcej”. Właśnie to, „ale“ przeszkadza mi najbardziej. Uważam, jednak, że inny sposób opisu to zawsze niesamowita okoliczność do poznania czyjegoś światopoglądu i stylu pisarskiego. Mimo że nie jestem do niego do końca przekonana, to nadal uważam, iż warto sięgnąć po powyższą lekturę.

Na odczarowanie moich słów krytyki, muszę przyznać, że powieść to jedna z nielicznych, jakie dane było mi poznać, traktująca o przyjaźni dwóch kobiet, których relacja jest inna, niż te standardowe, znane z popkultury. Zofia była dla Elli jak matka, jednak dziewczyna, będąc inteligentną i świadomą nastolatką, nie potrafiła jak małe dziecko uznać jej za swoją matkę jako taką. Z drugiej strony przyjaźń to też nie do końca odpowiednie określenie, ponieważ pierwsza z nich często musiała działać poza domem, dlatego ich wspólnych chwil nie było aż tak wiele na samym początku ich znajomości. Z tego powodu poznanie ich stanowiło długotrwały proces wymagający wiele milczącej obecności, która często dawała więcej niż słowa pocieszenia.

Dzięki postawom przedstawionym w tej historii czytelnik może mocniej uwierzyć w
istnienie wyższych wartości takich jak ludzkie więzi, splecione grubymi nićmi miłością. Opowieść o nadziei, wierze i oddaniu, którą z pewnością doceni każda dojrzała osoba.





A.L.




Książka wydana przez




 

 

Komentarze