Nguyễn Phan Quế Mai jest pisarką urodzoną podczas konfliktu wietnamsko-amerykańskiego. Na własnej skórze odczuła dotkliwe następstwa wojny. Zanim otrzymała stypendium na australijskiej uczelni, pracowała w rodzinnym kraju przy uprawach ryżu i jako uliczna handlarka. Po powrocie do ojczyzny działała w lokalnych i międzynarodowych organizacjach, przyczyniając się do zrównoważonego rozwoju Wietnamu. Studiowała również na Uniwersytecie Lancaster w Wielkiej Brytanii, gdzie zrobiła doktorat kreatywnego pisania.
Nguyễn Phan Quế Mai jest autorką ośmiu książek napisanych w języku wietnamskim – poezji, beletrystyki i non fiction. „Góry śpiewają” , jej pierwsza powieść po angielsku, została przetłumaczona na kilkanaście języków i wydana w ponad piętnastu krajach. Obecnie pisarka mieszka w Wietnamie i Indonezji.
Istnieją narody, którym los zadaje więcej ciosów niż innym, a jednak podnoszą się i trwają. Takim przykładem są Wietnamczycy, którzy czerpią siłę z przywiązania do tradycji, rodziny i historii. Tak samo, jak narody, tak też niektóre rodziny są dotkliwiej doświadczane i doznają więcej cierpienia. Do takich zalicza się ród Tranów, których dzieje poznajemy za pośrednictwem Dieu Lan. Kobieta czeka na powrót swoich dzieci z wojny i jednocześnie walczy o przetrwanie swoje i wnuczki podczas bombardowań. Jej wiara, siła i optymizm sprawiają, że udaje jej się zadbać o codzienne sprawy i przetrwać trudne chwile. Podczas wojennej zawieruchy bohaterka opowiada wnuczce Huong o losach jej przodków. Historia przewija się przez traumatyczne epizody Wietnamu jak Wielki Głód, reforma rolna, wojna. Dziewczynka dorasta obarczona cierpieniem bliskich, ale także ich miłością.
Głęboka, wzruszająca, dająca nadzieję i zarażająca optymizmem, a jednocześnie skłaniająca do głębokich refleksji nad zawiłościami życia. Czytając czułam, jak napełnia mnie spokój i jednocześnie fascynacja nad tajemnicami kryjącymi się w kolejnych rozdziałach. Lektura zmieniła moje postrzeganie Wietnamu i zdecydowanie sprawiła, że chcę poznawać jego historię. Mocno zwróciła moją uwagę nad sensem bycia dobrym człowiekiem i nad posiadaniem nadziei. Pokazała mi jak zachować siłę i się nie załamywać, nawet w sytuacjach skrajnych i traumatycznych.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, uważam, że każdy powinien zapoznać się z trudami Wietnamczyków tak dosadnie, ale i czule opisanymi w tej książce. Należy potraktować ją jako uniwersalny przekaz, będący zawsze na czasie. Jest to głos niosący wiarę w ludzkość i w więzi rodzinne, mogące przetrwać wieloletnie rozłąki.
A.L.
Książka wydana przez
Komentarze
Prześlij komentarz